me t meMusic

czwartek, 29 października 2015

Rozpinany sweter oversize


Witajcie ;) Ten post piszę prosto z domu. Dzisiaj w końcu zawitałam na wieś odwiedzić moją rodzinkę, bo ile można siedzieć w akademiku. Zdjęcia były robione na szybko przez moją siostrę, o której dawno nie wspominałam. Niby to była chwila, ale jednak strasznie zmarzłam. Chyba to już jedne z ostatnich wpisów gdzie prezentuje stylizacje „rozebrane” tzn. bez kurtki albo płaszcza, ponieważ robi się coraz chłodniej, a nie chcę być chora po raz czwarty. Już z góry teraz uprzedzam, że kolejne notki nie będą zbytnio związane z tematem mojego bloga, ale będę się starać w jak najszybszym czasie do tego powrócić. Ostatnio spotkałam się z komentarzami, że bardzo mocno się maluję i żebym pokazała swoją prawdziwą twarz więc postanowiłam, że dzisiejsze fotki będą prawie naturalne. Prawie, ponieważ nałożyłam tusz na rzęsy, gdyż bez tego nigdzie się nie ruszę. Mam nadzieję, że ANONIMOWI komentatorzy odczuli w tym momencie satysfakcję.
W dzisiejszym outficie główną rolę odgrywa długi, rozpinany sweter typu oversize. Może i nie podkreśla naszej figury, ale przynajmniej ukrywa nasze mankamenty i jest bardzo ciepły, a to jest dosyć istotne jesienią. Chociaż w połączeniu z butami na obcasie i rurkami albo legginsami tworzy bardzo kobiecy look. No i najważniejsze dla kobiet to, że nie wychodzi z mody. Ja postawiłam na trochę elegancji i ubrałam do niego zwykłą, białą koszulę z kołnierzykiem. A i moje kochane paznokcie, które sama sobie wykonuję tzn. cały czas uczę się robić jakieś ładne wzorki. Co myślicie o całości?
Buziaczki ;**














botki- step by step
legginsy- allegro
koszula- F&F
sweter- colours of the world

poniedziałek, 26 października 2015

Miodowe futerko


Witajcie ;D Dzisiaj pogoda dopisała, a przynajmniej w Łodzi. Wybraliśmy się znowu na zdjęcia do parku, ale tak podoba mi się tam ten jesienny krajobraz, że aż brak mi słów. Mieliśmy trochę więcej czasu i od razu fotki wyszły lepsze, z których jestem mega zadowolona. A wszystko to zasługa Mojego Chłopaka, który wytrwale chodzi za mną i je robi. Bardzo podoba mi się, że to futerko tak fajnie współgra z tłem i tworzy taką magiczną i pełną uroku całość. A Wy co o tym myślicie?
Muszę przeprosić wiele osób za zaniedbanie i zerową aktywność, ale postaram się w jak najbliższym i najszybszym czasie odpowiedzieć na wszystkie komentarze.
Jako takich refleksji i przemyśleń z tego weekendu to nie mam. Mi osobiście minął nudnie i jak zwykle w łóżku. Pogoda i tak nie dopisywała więc nie mam czego żałować. Spędziłam te 2 dni z chłopakiem i z serialem „LOST”, który dzięki niemu pokochałam.
Dobra dosyć tego lania wody i w końcu czas żeby przejść do konkretów. Stylizacja jak stylizacja podobna jak każda inna. Miodowe futerko, które było skracane przez moją mamę, ponieważ nie lubię takich dłuższych płaszczy. Jego złocisty kolor chyba zawsze będzie królował jesienią. Z nim idealnie komponowały się beżowo-złote botki. Resztę ubrań skompletowałam w oparciu o harmonizację z wyżej wymienionymi rzeczami w kolorach jesieni. W tym wypadku założyłam jasnoniebieskie jeansy i białą koszulkę w granatowe paski. Do tego wszystkiego świetnie pasowała zwykła, czarna, prosta torebka, która dopełniała całość. I jak Wam się podoba całokształt?
Buziaczki ;**



















jeansy- Miss RJ
koszulka-  Superio
futerko- KMX
torebka- New Style

piątek, 23 października 2015

Góralskie połączenie


Witajcie ;) W końcu udało mi się wykorzystać moment, w którym nie pada deszcz. Wczoraj więc z tej okazji wybrałam się z chłopakiem na zdjęcia do jednego z łódzkich parków. Muszę przyznać, że jak nie lubię jesieni przez tę pogodę to krajobraz parków w tej porze roku wygląda obłędnie. Muszę się Wam pochwalić, że wczoraj miałam naprawdę dobry dzień. Nie dość, że zaliczyłam pierwsze kolokwium z języka co już wywołało u mnie ogromną euforię, po powrocie do akademika okazało się, że czeka na mnie paczka z szamponami z Vichy, których wyczekiwałam z niecierpliwością, to jeszcze wieczorem zjedliśmy przepyszną pizzę, która chodziła już za mną od dłuższego czasu. Szkoda, że każdy dzień nie może tak wyglądać. No i najważniejsza rzecz, za którą ogromnie Wam dziękuję. Po ostatnim poście oglądalność była tak duża, że liczba wyświetleń mojego całego bloga w ciągu paru minut przekroczyła 10 000. Jest to dla mnie ogromna motywacja i radość, ponieważ wiem, że te moje „wypociny”, na które poświęcam mnóstwo czasu nie idą na marne. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję <3.
Dzisiejsza stylizacja z pewnością nie należy do tych cieplejszych, ponieważ wczoraj było dosyć ciepło z czego byłam niezmiernie zadowolona. Jak jechaliśmy do tego parku trochę padało dlatego postawiłam na granatowy płaszczyk, który wręcz ubóstwiam. Szalik to tej jesieni nieodłączny element mojej garderoby, ponieważ przez tę słotę ciągle jestem chora, a on daje jednak najwięcej ciepła. Legginsy, które mam na sobie należą do moich ulubionych ze względu na materiał, z którego zostały wykonane, ponieważ jest bardzo „milusi”  i ze względu na wzorki jakie na nich królują. Czarne botki z futerkiem ubrałam tylko i wyłącznie, bo fajnie komponowały się właśnie z legginsami tworząc taki trochę góralski styl. Pod płaszczykiem ukryłam szarą bokserkę z koronkowym obszyciem przy dekolcie i wstawką na plecach, białą marynarkę i srebrny łańcuch. Co myślicie o całości?
Pozdrawiam ;** trzymajcie się cieplutko ;D


















legginsy- szczerze nie pamiętam gdzie je kupiłam, ale możliwe, że na rynku
płaszcz- Dunnes
marynarka- Reserved
bokserka- rynek